Podopieczni Marcina Nowaka udali się w podróż do Koniecpola, aby zmierzyć się z tamtejszą Pilicą, z nadziejami na korzystny wynik i dopisanie 3 punktów do tabeli. Obie drużyny przeszły spore zmiany kadrowe i szkoleniowe, dlatego przed pierwszym gwizdkiem trudno było wytypować zdecydowanego faworyta tego spotkania. Ostatnie lata pokazały, że Pilica sukcesywnie odbudowuje swoją pozycję w lidze, a gwarancją jeszcze lepszych wyników ma być nowy trener gospodarzy - Patryk Podwysocki, który zastapił na tym stanowisku Dawida Krzętowskiego.
W mecz lepiej weszli olsztynianie. Dwa groźne strzały z dystansu oddali kolejno Janiak i Wójcik. W grze obronnej gospodarzy było widać sporo nerwowości, dlatego gra toczyła się głównie na stronie naszego sobotniego przeciwnika. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, czego potwierdzeniem jest bramka na 1:0 w 14 minucie meczu. Po rzucie rożnym piłka została strącona na 16 metr, gdzie przy biernej postawie naszych zawodników, napastnik nie miał problemów z ulokowaniem piłki w siatce. Kilka minut później, dwie kolejne groźne akcje ponownie przeprowadzili koniecpolanie - bardzo szczęśliwie żadna z nich nie zakończyła się bramką. Pod koniec pierwszej części spotkania przebudzili się także nasi zawodnicy - groźną akcję przeprowadził bardzo aktywny dziś Zębik, a swoje sytuacje mieliśmy także po rzutach różnych czy wolnych, jednak żadna z nich nie znalazła drogi do bramki. Nie da się jednak ukryć, że optyczną przewagę mieli gospodarze.
Tuż przed przerwą boisko musiał opuścić Kędzierski, co nie było dobrym zwiastunem dla naszej defensywy. Oblężenie bramki olsztynian trwało w najlepsze, a gospodarze raz za razem fatalnie pudłowali nawet w najprostszych sytuacjach. Największe zagrożenie Olsztynianie tworzyli po rzutach różnych i niewiele zabrakło, aby w ten sposób strzelić bramkę wyrównującą. Bardzo dobre okazje do zdobycia bramki miał Wosiewicz oraz dwukrotnie Ceglarz, jednak za każdym razem ich strzały były blokowane lub bronione. W 67 minucie spotkania fatalny błąd w wyprowadzeniu piłki popełnił Śpiewak, czego konsekwencją jest bramka na 2:0. Po tej bramce z naszych zawodników „zeszło powietrze”, ulotniła się wiara w odwrócenie losów tego spotkania. Swoją sytuację co prawda miał później jeszcze Magiera, ale w klarownej sytuacji na 10 metrze od bramki przeciwnika nie trafił w piłkę. Pod koniec meczu powinno być już 3:0, ale zwichrowane celowniki napastników gospodarczy, którzy nie trafili na praktycznie pustąbramkę, uchroniły nasz zespół przed jeszcze wyższą porażką.
Inauguracja A-klasy w sezonie 2021/2022 nie poszła po myśli sympatyków Sokoła Olsztyn. Pilica w sobotnie popołudnie pokazała wyższą jakość piłkarską, lepsze zorganizowanie i kulturę gry przez co wygrała bardzo zasłużenie. Z pewnością podopiecznych trenera Marcina Nowaka czeka sporo pracy do wykonania w tym sezonie. Już w najbliższą sobotę kolejne bardzo trudne spotkanie. Tym razem zmierzymy się ze spadkowiczem z klasy „O”, jednym z faworytów do awansu i poprzednim klubem naszego trenera - Piastem Przyrów. Pierwszy gwizdek sędziego 28 sierpnia o godzinie 13:00.